Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 1 marca 2011

Elsa Lunghini - Jour de neige



delikatnie, delikatnie
Jak sen rozmyty w marzeniach
w środku zimno i ciepło jednocześnie
jazda w dół po szczytach,

jest rozkoszą
nawet gdy całe niebo jest białe
jak sekretny papier złożony na pół
nie wiem dlaczego,
Myślę, że w serca galopie
długi szal ogrzeje serca.

Śnieżny dzień
Mam duży sweter, który chroni mnie
przed pierwszym śniegiem,
Kręci mi się w głowie jak na karuzeli,
Dzień pełen wrażeń
a ja oczekuję , że
coś jest na końcu drogi



delikatnie
jak sen rozmyty w marzeniach
zimno i ciepło w środku jednocześnie,
płatki śniegu jak motyle siadają wszędzie
na ustach, na zębach
przebija się dreszcz emocji
i co?
chcę zachować tę biel
nic nie zapisując
gdy wrócę
słońce i tak jest zawsze we mnie
delikatnie
jak sen rozmyty w marzeniach
zimno i ciepło w środku jednocześnie,
płatki śniegu jak motyle siadają wszędzie
na ustach, na zębach
przebija się dreszcz emocji
i co?
chcę zachować tę biel
nic nie zapisując
gdy wrócę
słońce i tak jest zawsze we mnie

śnieżny dzień
Mój duży sweter chroni mnie
płatki pierwszego śniegu wirują jak karuzela
Dzień pełen wrażeń
a ja oczekuję , że
coś jest na końcu drogi

delikatnie
jak sen rozmyty w marzeniach
duży sweter chroni mnie
pierwszy śnieg znika z karuzeli
pierwszy śnieg,
światło to wir, który prowadzi mnie
śnieżny dzień
jak marzenie
śnieżny dzień
i jeszcze nie boję się na razie
że to już koniec drogi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz